Pierwsza połowo 2020 roku to koszmar dla wszystkich enopodróżników. Lockout całej Europy uniemożliwił jakiekolwiek podróże. Z tym większym apetytem i entuzjazmem zorganizowałem pierwszą w tym roku eno-wyprawę.
Jako miłośnik białego wina postanowiłem rozpocząć sezon w Austriackim Burgenlandzie słynącym z … czerwonego Blaufränkisch i Zweigelta ;). Na cel mojej wyprawy wybrałem rejon posiadający swoją apelację – Neusiedlersee DAC leżący w centrum strefy klimatycznej Pannonia obejmujący ponad 7000 ha upraw winorośli.
Jako bazę wypadową obraliśmy miejscowość Podersdorf am See leżącą nad północno-wschodnim wybrzeżu jeziora Nezyderskiego. Warto tutaj wspomnieć o samym jeziorze – jest to największy zbiornik wodny w Austrii, który rozciąga się na powierzchni wód 157 km², przy czym około 20% jego powierzchni znajduje się na Węgrzech. Jezioro jest bardzo płytkie (średnio 1,8 metra głębokości) i z racji swojego pochodzenia posiada bardzo charakterystyczną barwę – jest szare.
Oczywiście tak ogromny zbiornik ma kolosalny wpływ na uprawiane tutaj winogrona i produkowane wina. Wina, właśnie czas by przejść to tego głównego tematu naszej wyprawy.
Jak już wspominałem to rejon, który w Austrii odpowiada za największą produkcję win czerwonych, ale na przekór temu my skupiliśmy się na eksploracji lokalnych producentów i win białych: Gruner Vertlinera, Chardonnay, Sauvignon Blanc, Samling 88 i innych.
Tym razem wina poznawaliśmy w trakcie degustacji w Heurige prowadzonych przez właścicieli winnic, w mniejszym stopniu w winnicach.
Pierwszą odwiedzoną przez nas Heurige była Laterndlkeller należąca do rodziny Państwa Wachtler. Tu poddaliśmy degustacji m.in.: Welschriesling, Grüner Veltliner, Muskat Ottonel. Najbardziej zaskakującym, acz bardzo pozytywnie było Chardonnay o bardzo bogatej strukturze i mocnym kolorze.
Kolejnego dnia skierowaliśmy nasze kroki do Heurige Fabian Slobowa. Tutaj można było skorzystać z przygotowanych przez właściciela zestawów degustacyjnych. Ja skusiłem się na zestaw „Białe #2” w skład którego wchodziły takie wina jak: Grüner Veltliner, Chardonnay, Sämling 88 i półwytrawny Pinot Cuvée. Winom towarzyszyła lekka przekąska w postaci lokalnych wędlin i serów. Moje serce szczególnie ujął Sämling 88, które kilka kartonów nabyłem drogą kupną 🙂 Ciekawostką jest kooperacja pana Slobody z winiarzami ze Szwajcarii. W wyniku czego powstało bardzo interesujące wino, które dojrzewa w specjalnych tankach zatopionych w jeziorze Nezyderskim.
Nieopodal, bo po drugiej stronie uliczki znajduje się kolejne odwiedzone przez nas Heurige: Grossmata prowadzone przez rodzinę Steiner. Tutaj również degustowaliśmy ich białe wina.
Kolejnego dnia odwiedziliśmy Heurige (a w raczej restaurację) Jagakoella serwującą również dania gorące (w tradycyjnym heurige nawet nie podają kawy – bo jest ciepła!) oraz wina od lokalnych winiarzy.
Bardzo przyjemną degustację przeprowadziliśmy u gospodarzy pensjonatu w którym mieszkaliśmy. Państwo Schmidt oferują nie tylko pokoje z fantastycznym śniadaniem, ale również wspaniałe wina. Nam szczególnie do gustu przypadły: Weissburgunder, Weisser Satz i Sauvignon Blanc.
Niejako na deser zostawiliśmy sobie degustację win gwiazdy austriackiego winiarstwa pani Judith Beck. Mieliśmy okazje zapoznać się dwoma seriami win: Bambule! i regular. Pierwsza seria to wina wytwarzane bardzo tradycyjnie, o nietypowej barwie, intensywne w smaku. Druga to wina w swoim rodzaju znane z innych winnic. Nam szczególnie spodobały się WEISSBURGUNDER oraz BECK PINK. Pani Beck jest jedną z osób założycieli stowarzyszenia Pannobile, które skupia winiarzy z tego terenu. W jej winnicy można nabyć ciekawy zestaw degustacyjny pozostałych winiarzy wchodzących w skład tego stowarzyszenia.
Krótki wypad do oddalonego o ledwie 300km od Polski Burgenlandu pozwolił naładować akumulatory na początek wakacji, a i również podreperować postpandemiczną piwniczkę z winami.