Martiniloben Podersdorf 2023

Około 11 listopada, w dniu święta św. Marcina, winiarze z regionu Burgenland otwierają drzwi swoich piwnic i zapraszają gości na „Martiniloben”. Młode wino, które dojrzewało w beczkach przez kilka tygodni do dnia św. Marcina, jest teraz degustowane po raz pierwszy. Zgodnie ze starą tradycją winiarzy, którzy nie tylko testowali jakość swojego nowego rocznika, ale także wina swoich sąsiadów, odwiedzający przechadzają się od piwnicy do piwnicy. To, co na początku było jedynie lokalnym zwyczajem, dzisiaj jest jesienną atrakcją turystyczną gromadzącą wielu Eno-turystów nie tylko z Austrii.

Nasz tegoroczny udział (podobnie jak dla prawie całej liczącej 23 osoby grupy enotrip) rozpoczął się już w czwartek wieczorem. Ponieważ uczestnicy naszej wyprawy dojeżdżali z najdalszych zakątków Polski początek wieczoru był dosyć zróżnicowani; jedni udali się bezpośrednio do naszego pensjonatu Die Herberge w Podersdorf na degustację win, inni na kolację do klimatycznej Restauracji Landhaus, a jeszcze inni dojechali dopiero około północy. Dobrze, że w okolicy dostępny jest … automat z winem (czynny do 24.00), bo po podróży należało jeszcze przygotować pierwszą degustację win lokalnych.

Piątek był dniem z zaplanowanymi atrakcjami od rana do wieczora. Już około godziny 10.00 zamówionymi wcześniej busikami nasza grupa pojechała do oddalonej o kilka miejscowości Gols na pierwsze zajęcia tego dnia. Przywitał nas pan Hans-Peter Hofmann – szef marketingu II-go największego producenta win musujących w Austrii wytwarzanych metodą tradycyjną – w krajach niemieckojęzycznych nazywa się ono „Sekt„. Rozpoczęliśmy spacer i bardzo szczegółowy wykład o tym, jak Szigeti Sektkellerei produkuje od ponad 30 lat jedne z najlepszych win musujących. Trwająca blisko trzy godziny wizyta oczywiście nie obyła się bez zwiedzania linii produkcyjnej, a przede wszystkich degustacji win. Asortyment podzielony jest na trzy główne linie: Freedom, Tribute i Prestige i w takiej kolejności odbywało się nasze testowanie win. Zajęło nam to sporo czasu, gdyż w sumie „badaliśmy” chyba 9 różnych. Na zakończenie zostaliśmy jeszcze poczęstowani topowym St. George, które „nakład” został właśnie wyczerpany.

Mając jeszcze kilkadziesiąt minut do powrotu do Podersdorf odwiedziliśmy lokalny „Winiarski Dom Kultury„, gdzie mogliśmy spróbować fantastycznych win czerwonych, różowych i białych od znakomitych producentów mających swoje winnice w rejonie miasteczka Gols.

O 14.30 czekał na nas stół w Restauracji Seehof, gdzie mieliśmy zamówioną gęsinę (dla wegetarian też się coś smacznego znalazło). Pan Otto Gisch przygotował prawdziwą Świętomarcińską ucztę zakończoną wspaniałymi deserami – mój ulubiony to kasztanowe parfait.

Około godziny 16.30 – już w pełnym składzie uczestników wyjazdu odebraliśmy opaski upoważniające do testowania i odwiedzania 19 winnic biorących udział w tegorocznym święcie „Martiniloben”. Zanim spotkaliśmy się na kolacji w buschenchanku Laterndlkeller w okolicach godziny 19.30 zdążyliśmy już zdegustować wina w takich winnicach jak: Schaller von See, Seegut Lentsch, Weingut Familie Heiling (rewelacyjny Pat-Nat!), czy boskie czerwone wina z kolekcji MEISTERSTÜCK z winnicy Neff. Dzień zakończyliśmy (co staje się po mału naszą tradycją) u Hansa Ettla. Tu czekała niespodzianka dla nas – można było spróbować tegorocznego Gruner Vertlinera lanego prosto z beczki. Rocznik 2023 zapowiada się bardo dobrze w Podersdorf. Na mnie w tym dniu największe wrażenie zrobiły topowe jego wina: PAN 2017 i cudowny COLOSSAL 2015 Reserve.

Sobota to tradycyjnie dzień oficjalnych uroczystości, ale najpierw był rejs statkiem po jeziorze Nezyderskim w trakcie którego mogliśmy przetestować 3 z 4 dostępnych win, a także poznać historię jeziora i … austriackie poczucie humoru. No bo kto inny mógłby reklamować lokalną latarnię jako „najbardziej na południe wysuniętą latarnię morską w krajach niemieckojęzycznych”?

Po rejsie jeszcze szybka kawka i desery w restauracji hotelu Seewirt Kartner i rozpoczęliśmy świętowanie wraz z tradycyjnym orszakiem składającym się lokalnej kapeli, wozów ciągniętych przez zabytkowe traktory – z których serwowane były lokalne zakąski: pieczone ziemniaki, pożywna zupa, czy chleb z kaszanką i boczkiem z lokalnej mangalicy. Centralny pojazd ciągnął ogromną beczkę w tegorocznym winem – Roter Muskateller, które to było hojnie dystrybuowane wśród uczestników i licznie zgromadzonych turystów. Oczywiście najbardziej widowiskowe są pokazy „hiata” – tradycyjnych odstraszaczy szpaków żerujących na polach uprawnych winogron.

Po zakończeniu oficjalnej części czas na testowanie wina w kolejnych winnicach. Mi udało się w tym roku odwiedzić między innymi: Fabian Sloboda, PayerPayer, Dombi-Weiss, Winnice Birtoc oraz Bio Weingut Ettl.

Niedziela to dzień zakupu i powrotów do domu. W tym roku razem z nami była licząca 23 osoby grupa enoturystów z całej Polski. Mieliśmy uczestników z takich województw jak: podlaskie, lubelskie, warmińsko-mazurskie, kujawsko-pomorskie, małopolskie i oczywiście śląskie.

Bardzo dziękuję za udział i zapraszam już na wiosnę.